piątek, 13 listopada 2009

Oświata i wychowanie.

Witam!

Zapoznałem się z dokumentem opisującym stan realizacji zadań oświatowych w Kędzierzynie – Koźlu za rok szkolny 2008 / 9, który był osią dyskusji podczas sesji Rady Miasta K – K, odbytej w dniu 12 listopada 2009 roku. Podano w nim suche liczby. Poddałem je analizie, aby dojść do wniosków i ewentualnie zaproponować działania naprawcze lub poprawiające. I tak w wielkim skrócie.

W przedszkolu mimo iż zajęcia są prowadzone w formie zabawy, to stanowią jednak naukę (dla maluchów wszystko jest wysiłkiem). Mój sprzeciw budzi fakt iż Państwo Polskie w subwencji oświatowej dla Naszego Miasta nie uwzględnia dzieci w wieku przedszkolnym, która to pozwoliła by lepiej przygotować przyszłych pierwszoklasistów. 400 dzieci w wieku przedszkolnym pozostaje poza system oświaty, ponieważ nie ma dla nich miejsc w przedszkolach To potem rzutuje negatywnie na wyniki pracy nauczycieli w szkołach podstawowych i gimnazjach. Przecież wiemy już iż wystarczy jeden nieprzystosowany młody człowiek, aby większość grupy odwodzić od nauki i dobrego zachowania. Ponadto wychowankowie przedszkoli jak wynika z badań statystycznych lepiej sobie radzą w życiu. – Zaproponowałem budowę nowych przedszkoli, co spotkało się z milczeniem strony urzędowej i wsparciem słowami jednej dyrektorki przedszkola.

Dominuje pogląd iż im więcej środków pieniężnych przeznaczy się na oświatę, tym wyniki w nauce przejawiające się w ocenach egzaminów końcowych wyższe. W Nas ta oczywistość się nie sprawdza. Okazuje się iż te szkoły, które pochłaniają najwięcej pieniędzy w przeliczeniu na jednego ucznia, mają najsłabsze wyniki. Na przykład: w szkole X średnio na jednego ucznia wydano 6.764 zł, podczas gdy szkole Y na jednego ucznia wydano 8.205 zł, a wyniki egzaminu końcowego w szkole dofinansowanej na osobę w mniejszej wysokości to jest w szkole X wyniósł 8 / 9, podczas gdy w szkole Y, którą dofinansowano w wyższej wysokości wynik egzaminów końcowych wyniósł 2 / 9, czyli słabiej. Dalej. W K – K oddziały szkolne (klasy) są sobie prawie równe i liczą w szkołach podstawowych od 18 do 21 uczniów, w gimnazjach od 22 – 23. To sugeruje iż wyniki egzaminów końcowych winny być porównywalne. Nie są.

Wielu młodych ludzi, nie rozumie podstaw przekazywanej im wiedzy w pierwszych trzech latach nauki, z uwagi na zbyt liczne klasy 1 – 3, poczym nudząc się w kolejnych latach zwyczajnie przeszkadzają innym. W celu poprawienia wyników egzaminów zaproponowałem aby klasy 1 – 3 szkół liczyły 8 uczniów. 3 lata nauki i wychowania w małej kameralnej grupie spowoduje faktyczne pozyskanie przez uczniów podstaw wiedzy. To skutkować będzie tym iż nikomu nie będą ciążyć w latach następnych duże, nawet 40 – osobowe oddziały, ponieważ stanowić je będą osoby zdyscyplinowane, wychowane i wyedukowane. (Zasygnalizowana organizacja nie zmniejszy ilości osób pracujących w oświacie, tylko przesunie część kadry do nauczania początkowego.)

Przemawiająca w imieniu wszystkich dyrektorów szkół, dyrektorka jednej ze szkół skrytykowała ten pomysł, jako argument podając to co z pamięci cytuję: „w małej grupie może nie znaleźć nikt zdolny, a wówczas słabsi uczniowie nie będą mieli do kogo równać”. (!?) Właśnie, wówczas gdy klasa jest kilkuosobowa, wszyscy zyskują najwięcej, ponieważ można im spokojnie i skutecznie wyjaśniać, uczyć, wychowywać.

Być może rozważania poszłyby dalej, gdyby nie fakt iż przedłożona Radzie Miasta informacja z realizacji zadań oświatowych nie przedstawia żadnych problemów. Można odnieść wrażenie zapoznając się z treścią materiału iż nauczyciele nie mają krytycznych uwag, właściwie nic się nie stało że wyniki egzaminów nie wyszły najlepiej (tylko 7 szkół na 22 zbliżyło się do maksymalnej ilości punktów, gdy 8 ledwo osiągnęło 50 % punktów, a 5 nie nawet nie zbliżyło się do 50 % punktów), nie ma uczniów sprawiających kłopoty, relacje pomiędzy wszystkimi stronami występującymi w szkole są idealne (nauczyciele, uczniowie, rodzice), a cele stojące przed oświatą gminną osiągane. – Dlatego zgłosiłem wniosek, który miał zobowiązywać dyrektorów szkół do podania przyczyny uzyskanej oceny z egzaminu końcowego i wskazania propozycji działań naprawczych i poprawiających. Tylko ja jeden byłem za wnioskiem. Połowa radnych była przeciw, druga połowa wstrzymała się od głosu. – Po sesji podszedł do mnie jeden z radnych oświadczając: „Mam moralnego kaca. Masz rację z żądaniem wnioskowanych przez ciebie analiz. Nie popierając twojego wniosku – stchórzyłem.”

Dodać w tym miejscu należy iż wiele gmin nie dopłaca do szkół podstawowych i gimnazjów, finansując ją tylko subwencją oświatową, a wyniki egzaminacyjne ich szkół są na porównywalnym poziomie co w K – K. Gmina K – K uzyskuje subwencję oświatową z budżetu państwa w wysokości ponad 24.000.000 zł i dopłaca z własnego budżetu ponad 15.000.000 zł. Można zatem oczekiwać lepszych wyników. – Na moje pytanie: „Jeżeli jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?” odpowiedział mi pomruk niezadowolenia dyrektorów.

Ryszard Masalski – radny Rady Miasta Kędzierzyn – Koźle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz