środa, 27 stycznia 2010

Większość decyduje, ale nie zawsze ma rację....

Witam!

Trochę o sesji Rady Miasta Kędzierzyn – Koźle z dnia 27 stycznia 2010 roku.

Rada Miasta odrzuciła mój wniosek, aby do planu pracy Rady na 2010 rok wprowadzić punkt w brzmieniu: „Przyczyny dobrych i słabych wyników egzaminów końcowych w szkołach podstawowych i gimnazjach prowadzonych przez gminę Kędzierzyn – Koźle za rok szkolny 2008 / 2009.”

Tylko 6 szkół na 19 uzyskało wyniki zadawalające. Chciałbym wiedzieć dlaczego tak jest, ale strona urzędowa i radni nie są zainteresowani publiczną debatą na tym problemem, a faktyczną wiedzę w tej sprawie posiada środowisko nauczycielskie, którą pozyskać można tylko poprzez Prezydenta Miasta. Wynik głosowania był następujący: 1 głos za (to mój), 10 głosów przeciwnych, 5 radnych wstrzymało się od głosu.

Gdyby Rada Miasta jedynie wprowadzała do budżetu miasta subwencję oświatową otrzymywaną z budżetu państwa, to jej zainteresowanie się problemami oświaty można uznać za bezzasadne, ale gdy kosztem innych przedsięwzięć miasto wspiera dodatkowo oświatę potężną kwotą, bo ponad 20 milionami zł rocznie, to ma obowiązek żądać dokładniejszych informacji o działalności gminnej oświaty.

Niestety, postawa Rady Miasta, moim zdaniem, powoduje iż rolę gminy sprowadza się tylko do dawania pieniędzy oświacie..., z czym się nie zgadzam.

Ale jeszcze około 290 dni, potem odbędą się jesienne wybory samorządowe i wszystko może się zdarzyć... nawet to że wybrana zostanie nowa jakość w organie uchwałodawczym (Rada Miasta) i w organie wykonawczym (Prezydenta Miasta).

Byłem jedynym, który głosował przeciwko przyjęciu uchwały Rady Miasta w sprawie przyjęcia Programu ochrony zdrowia na rok 2010. Czemu? Bo, nie lubię działań z kategorii „jestem za, a nawet przeciw”.

Wyjaśniam.

W wzmiankowanym Programie wymienione są finansowane z budżetu gminy badania profilaktyczne (od mammograficznych, chorób tarczycy, zaburzeń odżywiania dzieci, po badania jelita grubego). I nie mam nic przeciwko nim. Im szybciej wykryje się początek choroby, tym szansa na wyleczenie większa. Świadomość, o otoczeniu w którym sie żyje, też jest ważna, bo pozwala uniknąć zachowań zwiększających ryzyko zachorowania. W punkcie dotyczącym prowadzenia działań mających na celu podniesienia świadomości mieszkańców na temat zagrożeń chorobami proponowałem, aby dopisać podpunkt zobowiązujący Prezydenta Miasta do informowania o szkodliwości wpływu rowu R – 3 na zdrowie osób uprawiających ogródki działkowe wzdłuż rzeki Kłodnicy i Odry oraz mieszkających w jego pobliżu.

Rów R – 3 to ciek wodny płynący przez część osiedla Blachownia, przepływający przez ulicę Przyjaźni i wpadający do rzeki Kłodnicy. Ciek jak ciek, ale jego zawartość jest trująca, zawierająca w sobie rakotwórczy benzen, metale ciężkie i inne toksyny. Obszerny opis przeprowadzonych badań laboratoryjnych składu chemicznego cieczy zatruwającej Kłodnicę i Odrę znajduje się w Urzędzie Miasta. Zatruta woda z rzek, wpływa na skład chemiczny owoców, warzyw oraz zbóż uprawianych i potem spożywanych przez właścicieli działek położonych nad wymienionymi rzekami. Brak informacji o szkodliwości tego co spożywają, stoi w sprzeczności z ideą jaka przyświeca Programowi ochrony zdrowia, ponieważ z jednej strony gmina finansuje badania profilaktyczne, z drugiej nie informuje o szkodliwym wpływie na środowisko cieku wodnego opisanego jako Rów R – 3.

Problemu tego rowu, by nie było, gdyby nie to, iż Prezydent Miasta odrzucił wniosek Wydziału Ochrony Środowiska na kwotę 350.000 zł, dotyczący wkopania hermetycznego zbiornika, przed ulicą Przyjaźni. Do niego miał wpływać zatruty ciek, a nie do rzeki Kłodnicy, a potem dalej do Odry, który okresowo byłby opróżniany i utylizowany w specjalistycznej oczyszczalni ścieków.

Jeżeli żałuje się kilkaset tysięcy zł na inwestycję służącą środowisku naturalnemu i zdrowiu mieszkańców, to przynajmniej winno się Ich informować o miejscach szkodliwych dla zdrowia. – Tak przy okazji: mój głos w dyskusji sprowokował wystąpienie jednego z radnych, który poinformował iż podobny problem występuje z ciekiem wodnym w Koźlu...

Za moim wnioskiem wymienionym wyżej głosowało 2 radnych, 15 było przeciw, 8 wstrzymało się od głosu. – Nie mogłem zatem głosować za Programem, który jest niekompletny...

Ale jeszcze około 290 dni... czas już na zmiany, na nową jakość... chcę pełnić obowiązki Prezydenta Miasta Kędzierzyna – Koźla... chciałbym, abyście Państwo też tego chcieli...

Ryszard Masalski - radny Rady Miasta Kędzierzyn - Koźle

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Gdzie są pieniądze na rozwój miasta?

WITAM!

Podaję wybrane przykłady dlaczego brakuje środków na rozwój Kędzierzyna – Koźla.

Autobusy Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego przewożą rocznie 10.000.000 pasażerów. Koszt działalności tego zakładu budżetowego to (bez zakupów autobusów) mniej więcej wymienione 10 milionów. Roczna dotacja do niego z budżetu miasta wynosi 6.000.000 zł, około 4.000.000 zł to dochód ze sprzedaży biletów. Gdyby wszyscy legalni pasażerowie płacili za przejazd po równo, to bilet mógłby kosztować 1 zł, czyli mniej niż po zastosowaniu wszystkich ulg dla osób uprawnionych (1 zł X 10.000.000 pasażerów = 10.000.000 zł). Korzyści są dwie: mieszkańcy, nawet Ci uprawnieni do zniżek płacą mniej, a 6.000.000 zł rocznie, pozwoli na uruchomienie inwestycji, którą chciałbym zrealizować, to jest wybudowanie Centrum Rekreacyjnego, z Parkiem Wodnym w jego środkowej części. (Tak naprawdę to rzecz dotyczy 4.500.000 zł rocznie, ponieważ około 1.500.000 zł kosztuje przywilej bezpłatnych przejazdów dla osób starszych, którego jestem zwolennikiem.)

W tym miejscu dodam, że doprowadzenie do zamożności mieszkańców Naszego Miasta, spowoduje iż problem wysokości biletu za przejazd nie będzie żadnym problemem, ale osiągnięcie tego celu umożliwi Program Gospodarczy dla Miasta K-K, który niebawem opublikuję.

Wracam do głównego tematu artykułu.

Miasto wybudowano w 2009 roku zespół boisk sportowych ORLIK. Obiekt miał z definicji funkcjonować przez cały rok, ale z uwagi na rodzaj nawierzchni nie można z niego korzystać w okresie gdy leży na nim śnieg i występuje temperatura poniżej zera. Inwestycja w kwocie kilkuset tysięcy zł była dofinansowana ze środków zewnętrznych. Boję się iż przez fakt nie wykorzystania ORLIKA w 100 % budżet miasta będzie musiał zwrócić budżetowi państwa otrzymane pieniądze. W trosce o interes gminy zaproponowałem, aby całego ORLIKA przykryć specjalną halą pneumatyczną, której koszt zakupu i zainstalowania zamyka się w kwocie 500.000 zł. Wówczas pojawiłaby się dodatkowa możliwość: korzystanie z boisk nie byłoby ograniczone pogodą i można byłoby uprawiać sport bez względu na warunki pogodowe... – niestety, pomysł nie zyskał sympatii Komisji Oświaty, Kultury i Sportu, a i Prezydent Miasta nie wykazał zainteresowania.

Oto (piszę z pamięci) jeszcze co najmniej 10 gminnych szkół podstawowych i gimnazjów nie ma sal gimnastycznych. Wybudowanie jednej murowanej kosztuje 5.000.000 zł, a proces inwestycyjny trwa 2 lata (w pierwszym roku sporządzenie projektu technicznego, w drugim wykonanie). Tak buduje sale obecny Prezydent Miasta. Okazuje się iż postawienie sali pneumatycznej (z pełnym wyposażeniem) kosztuje 1.500.000 zł, a czas wykonania to: do 12 miesięcy. Innymi słowy zamiast wydatkować 50.000.000 zł na wybudowanie 10 sal gimnastycznych przestarzałą metodą, można 10 takich samych sal wybudować za 15.000.000 zł i gdyby się sprężyć to w jeden rok, a nie w 10 lat.

Ryszard Masalski - radny Rady Miasta Kędzierzyn - Koźle